wtorek, 30 czerwca 2009

Kilka fotek z WADO



Dzięki uprzejmości Seweryna

poniedziałek, 29 czerwca 2009

stan Ducha

Liber ft Sylwia Grzeszczak "Co z nami będzie"

ref Kiedy znajdziemy sie na zakrecie
co z nami bedzie,
gdy świat rozpędzi sie niebezpiecznie
co z nami bedzie,
nawet jeśli życie dawno zna odpowiedź
może lepiej gdy nam teraz nic nie powie... *2

Nasz każdy pełen przygód rok,
każdy miesiąc drogi masz,
Każdy nowy dzień jak szansa i
każda chwila trwoga nam
Każdy zachód słońca nasz
Każdy podniesiony ton,
Każdy naprawiony błąd
i czy musimy stracić to?!

ref Kiedy znajdziemy sie na zakręcie
co z nami będzie,
gdy świat rozpędzi sie niebezpiecznie
co z nami będzie,
nawet jeśli życie dawno zna odpowiedź
może lepiej gdy nam teraz nic nie powie...

W żywym ogniu niełatwych pytań topimy plany i sami nie wiemy po co chcemy przeczytać cały scenariusz szukamy błędów przewidujemy najgorsze ze nie dojdziemy do happy endu a to dopiero początek tyle przed nami po co się pytasz na stracie co będzie z nami i nawet jeśli to zycie zna juz odpowiedz będzie dużo ciekawiej gdy teraz nic nam nie powie.

Tyle miejsc odkrytych gdzie inni nie dotarli wciąż
Tyle krętych dróg pod prąd i czy musimy stracić to?

ref Kiedy znajdziemy sie na zakręcie
co z nami będzie,
gdy świat rozpędzi sie niebezpiecznie
co z nami będzie,
nawet jeśli życie dawno zna odpowiedź
może lepiej gdy nam teraz nic nie powie... *3

środa, 24 czerwca 2009

Napój bogów

moja lista "the best of beer"

- Żubr
- Łomża
- Tyskie
- Lech
- Warka Strong
- Żywiec
- Wojak

i inne

Opera unit i Google sites

Ostatnio trafiłem na dwie ciekawe usługi.
Opera unit
http://unite.opera.com/
Totalnie genialna sprawa, która zmienia sieć.
Otóż, mamy na swoim domowym, pracowym komputerze jakieś pliki które chcemy udostępnić. Możemy albo bawić się w wrzucanie ich na megauploady, rapidshaery itp. Jeśli mamy zewnętrzny adres IP możemy bawić się w uruchamianie serwera FTP.

ALE, od teraz jest o wiele prostsza metoda. GENIALNA.

Nowa opera posiada możliwość udostępnienia w internecie danych z twojego dysku. Trzeba założyć konto, mieć uruchomiona operę i skonfigurować usługę. Wszystko to jest bardzo proste i po 5 minutach możemy bezpiecznie udostępniać pliki, zdjęcia a nawet strony www.

Druga rzecz to Google sites.
Jeśli potrzebujemy strony www i nie mamy dużych wymagań co do funkcji to również w 5 minut możemy założyć własną stronę z systemem CMS.
http://sites.google.com/site/sites/

poniedziałek, 22 czerwca 2009

WADO II



Miniony weekend to druga wizyta gości z Wado Karate Union w Polsce związana z nauczaniem tego stylu (prywatnie bywają tu częściej ;))

Znów odwiedzili nas sensei Tony Heap 7Dan oraz sensei Kuba Romanowski 4 Dan będący przedstawicielem Wado na Europę wschodnią.

Pierwsze seminarium miało przybliżyć styl osoba go nieznającym (czyli 99% Polskich karateków).
Obecne seminarium było początkiem nauki nowego. Nowego przez duże N.

Trening obejmował podstawy, które z wyglądu nie różnią się od tego co znamy w gosoku, shokotan i innych stylach. Różnic się nie widzi, różnice się czuje. Sposób generowania siły jest inny niż w znanym u nas karate. Opiera się głównie na pracy centrum (tandem, chara) i odpowiednim rozluźnieniu ciała.

Ćwiczyliśmy głównie od podstaw zejścia z linii, z centrum, atak równoczesny z obroną. Przećwiczyliśmy kilka podstawowych Kumite Gata (układy treningowe w parach, jest ich 36) oraz Kata Naichanchi w wersji Wado ryu i kilka technik podstawowego bunkai.

Bardzo ciekawe są układy Kumite Gata. Praca ciała jest w nich bardzo skomplikowana dla karateki przyzwyczajonego do frontalnego ataku i obrony. Tutaj wszystko prawie odbywa się z zejściem z centrum ataku. Małymi ruchami ciała znajdujemy się poza zasięgiem ataku przeciwnika, ale on cały czas pozostaje w naszym zasięgu.

Kumite Gata są układami tradycyjnymi, jednak techniki można z powodzeniem używać w wolnej walce, a w szczególności w samoobronie.

Niedługo zamieszczę kilka zdjęć z seminarium

piątek, 19 czerwca 2009

end

Ciemny las,
nieprzenikniony,
dalej kolejny, nowy, nieznany,
Gołąb odleciał, uciekł

Polski emeryt AD 2030 będzie klepał biedę

Tu tytuł z Gazety wyborczej.

Ja tylko krótką notkę sobie pozwolę.
Mam 32 lata, czyli teoretycznie jeszcze 33 lata pracy przed sobą. Pewnie podwyższą wiek więc zapewne 38.

No i co? Ledwie 20 lat temu zmienił się system gospodarczy a co się będzie działo za lat prawie 40? Mamy kryzys, a prawdopodobnie dopiero jego początki.

Chory światowy system gospodarczy oparty na wydumanych wartościach akcji na giełdzie. To wszystko Padnie, kwestia czasu. Nie wierzę w emeryturę, jedyna możliwość to samemu zarobić i w skarpecie trzymać bo w banki tez lepiej za bardzo chyba nie ufać. Juź kilka wielkich splajtowało w Stanach.

W trzeci filar też nie wierzę, to padnie szybciej niż banki.

wtorek, 16 czerwca 2009

Egzorcyzmy

Bardzo ciekawy wywiad dziś się pojawił w onecie.
http://wiadomosci.onet.pl/1561444,240,1,wypedzam_szatana_w_imie_chrystusa,kioskart.html

Wiele osób nie wierzy w takie rzeczy, niby wierzymy w Boga (tak deklaruje większość Polaków) ale traktujemy go często jako element kultury, to samo z szatanem, Lucyferem. Jest to dla nas metafora, wyznacznik naszej kultury a gdy ksiądz opisuje to co widział wydaje się nam śmieszny.

Wiara w Boga ma sens tylko wtedy gdy traktujemy Go jako fakt a nie jako metaforę.

Pójście drogą Szatana jest łatwe. Dlatego wiele osób tę drogę wybiera, zazwyczaj nieświadomie.

Zabawy w wywoływanie duchów są idealnym przykładem na to czego nie należy robić ale co do wielu rzeczy o których Ksiądz tam mówi muszę z nim polemizować.

Po pierwsze, SZTUKI WALKI. Dobrze by było, żeby Ksiądz szanowny coś o temacie wiedział o którym się wypowiada. W Sztukach walki nie istnieją odwołania do religii.

Sztuki walki kojarzą się często z klasztorem Shaolin, mnichami i stąd zapewne te skojarzenia.
Sztuki walki takie jak karate, taekwondo, zdecydowana większość szkół kung fu i inne są treningiem fizyczno mentalnym. Trening mentalny to wizualizacja pewnych zdarzeń, odpowiedni trening fizyczny mający zmienić nasze wrodzone skłonności itp. Proszę mi uwierzyć, nie ma tu furtek dla demonów.

Po drugie, Medytacja. Czym jest medytacja? Co w niej złego? Otóż medytacja również nie ma nic wspólnego z żadnym obcym Bogiem, bo innych Bogów jak wiemy nie ma ;) To tak żartobliwie napisałem, ale medytacja nie jest niczym innym niż trenowaniem naszego umysłu aby był nam posłuszny. Medytacja jest metoda psychologiczna, aczkolwiek nie występuje w głównych nurtach europejskiej psychologii. Są tam jednak techniki zadziwiająco podobne.

Co do medytacji na treningach sztuk walki, to nie znam sekcji gdzie prawdziwa medytacja aby występowała. Tak zwane mokuso w karate przed i po treningu to tylko chwila na skupienie. Zamykając oczy staramy się myśleć tylko o treningu, zapomnieć o troskach dnia codziennego, skupić się, a po treningu odprężyć, przeanalizować trening i tyle. Nic magicznego.

Co do astrologii. Astrologia jest swego rodzaju nauką, aczkolwiek nieoficjalną. Teoretycznie chodzi o to, ze ciała niebieskie (i nie tylko zresztą) wpływają na otoczenie. Wiemy o ich grawitacji i magnetyzmie a że specem od astrologi nie jestem to nie wiem czy jeszcze jakieś oddziaływania astrologia uwzględnia. Jestem w stanie uwierzyć, że ludzie, budując się komórka po komórce mogą być pod wpływem różnych subtelnych form oddziaływania, i że te oddziaływania wpływają na nich, determinują pewne ich cechy. Jednak pewne podobieństwo osób z tych samych znaków zodiaku wydaje się być faktem, przynajmniej subiektywnym. Obserwując ludzi pewnych znaków widać zadziwiające podobieństwo w pewnych zachowaniach.

Natomiast horoskopy w gazetach i wynikające z nich niebezpieczeństwo zależy od osoby czytającej i faktycznie może być niebezpieczne. Ale to niebezpieczeństwo nie wynika z samego horoskopu tylko z powodu dla którego ktoś go czyta i jego nastawienia.

Ludzie z problemami życiowymi są świetnym celem dla szatana. On potrafi obiecać poprawę życia, lepsze życie i z początku może je dawać po to aby w końcu człowieka zniszczyć. Dlatego takie osoby są szczególnie narażone. Konsumpcyjny model życia jest dla Szatana idealną fermą potencjalnych dusz. Każdy chce mieć więcej, lepiej. Mało komu wystarcza po prostu godne życie z rodziną.

Stąd powodzenie różnych form drogi na skróty (w mniemaniu zainteresowanych). Same z siebie rzeczy takie jak Joga, medytacja, Chi kung itp nie są złe, mogą być bardzo pomocne gdyż operują na tematyce którą nauka oficjalna jeszcze się nie zajmuje albo zajmuje w małej ilości. Natomiast uprawiane źle, nauczane przez opętanych instruktorów (tak , opętanych) może się skończyć dokładnie jak Ksiądz powiedział.

cdn

wtorek, 9 czerwca 2009

pierwszy medal

W miniona niedzielę odbyły się 15 mistrzostwa Polski w Gosoku Ryu.

Liczba okrągła a i turniej inny niż zawsze.
Ponieważ Gosoku nie jest sportowym stylem my ćwiczący i shihan Tomasz Piotrkowicz chcemy jednak zdrowy sport rozwinąć. Pierwszy raz użyliśmy kasków z ochroną twarzoczaszki. Powodują, one iż nawet mocne uderzenia i kopnięcia nie wywołują kontuzji u trafionego.

Pozwala to bezpiecznie startować zdecydowanie większej grupie ćwiczących.

Z uwagi na zmiany pierwszy raz rozegraliśmy ten turniej we własnym gronie.

To był mój trzeci start w życiu. Pierwszy raz był w 98 roku. Przegrałem pierwsza walką i to był koniec.
Następnie dwa lata temu wygrałem z kolegą z Góry Kalwarii z klubu Adama Gazdy a następnie przegrałem z zawodnikiem shotokanu.

W tę niedzielę po przegranej walce z Michałem Piotrkowiczem udało mi się wygrać dwie kolejne walki i zdobyć brązowy medal ;) Pierwszy w życiu ;)

piątek, 5 czerwca 2009

F1 - dyfozor

Oczywiście w mediach szum, nowy dyfuzor, czy będą punkty itp.

nie znudziło im się?

Jeśli cały projekt jest zły to czy pomoże zmiana dyfuzora? Czy zmiana pomoże na awarie silników Kubicy?

Czy zmiana pomoże mu w nienajeżdżaniu innych kierowców? ;) (lekki żart)

Zobaczymy. Nie wiadomo, co jest powodem do bani osiągów. Chwalili się super komputerem itd, tylko, że sam superkomputer bez oprogramowania nic nie da i to tez pewnie tegoż oprogramowania wina, że aerodynamika BMW przypomina aerodynamikę cegły w tym sezonie...

wtorek, 2 czerwca 2009

wodzirej

Mam ponoć głos radiowy (telewizyjny też). Chętnie poprowadzę imprezy, programy itp. Poważnie.

Najważniejszym punktem mojego portfolio z tego zakresu jest występ publiczny w sylwestra, roku 2002 lub 2003. Nie pamiętam dokładnie.

A więc, Ja, moja obecna Małżonka szanowna, mój brader and jego była. Taka lajtowa impreza sylwestrowa w 4 (ostatnim) piętrze bloku z wielkiej płyty na warszawskim Ursynowie.

No więc po godz 0 czyli po w czasie, strzelania, i picia szampana stwierdziłem u mojego brata gitarę elektryczna wraz z piecem. To, że grać nie umiem nie było przeszkodą (odwaga).

No więc wylazłem na balkon z tym sprzętem, podłączono mi jeszcze mikrofon i się zaczęło.

Tłumy pod domem stojące na górce z której puszczano zazwyczaj frajerwerki poczęły patrzeć na mnie. Ja na nich i poszło. Gadałem z 10 minutes, śpiewalimy, wszyscy mieli ubaw a uciekli dopiero jak począłem na owej gitarze pogrywać, ale jak mówiłem, nie umiem.

Tak więc zgłaszam moją kandydaturę po raz kolejny